czwartek, 22 stycznia 2015

Anielskie Love Story


ANIELSKIE LOVE STORY

Była ukochanym i słodkim Aniołkiem Pana.
Zawsze uśmiechnięta, promienna, pełna życia i rozśpiewana jak ptaki na wiosnę. Gdy się śmiała - razem z nią śmiało się całe niebo. Była ulubienicą wszystkich mieszkańców Raju, a szczególnie Serafinów, Cherubinów i Archaniołów... 
Bóg-Ojciec tak bardzo miłował jej radosne usposobienie, że nie było mowy, aby jej nie było przy nim każdego poranka, gdy wyprawiał słońce w drogę, aby opromieniało i ogrzewało ziemię i każdego wieczoru, gdy zapalał gwiazdy na firmamencie nieba. Bowiem miłował ją jak córkę, a i ona kochała Go ponad wszystko trwając w błogiej radości istnienia. Przepraszam, zapomniałam o jednym - nie zdradziłam wam jeszcze jej imienia. A więc na imię jej było Filirosalina. Tak oto w paru słowach mogę wam opisać bohaterkę historii opowiedzianej mi do ucha przez wiatr pewnego pięknego wieczora...
     To co się wydarzyło, miało miejsce podczas jednego ze wschodów słońca...Nic nie zapowiadało, ze będzie to poranek całkiem inny od pozostałych, i że będzie nowym początkiem... A więc tego wyjątkowego świtu, Bóg-Ojciec, tak jak to czynił codziennie, stojąc na tarasie wszechświata wysyłał słońce na ziemię, a Filirosalina pełnymi garściami radośnie rzucała w przestworza złote ziarna dobra, pokoju i miłości pobłogosławione przez Stwórcę i zaczerpnięte z koszyka złotowłosej Jutrzenki. Jednak wyjątkowo tego poranka, bardziej, niż zwykle wychyliła się z balkonu, gdy niespodziewanie wzrok jej napotkał intensywnie utkwione w niebo głębokie spojrzenie pięknych, niebieskich oczu młodego mężczyzny... (Pragnę tu jednak nadmienić, że być może oczy młodzieńca wcale nie były niebieskie, tylko w tym momencie spojrzenie jego oczu było tak czyste i przejrzyste, że w jego źrenicach odbijał się kolor nieba nadając im niepowtarzalny błękitny blask...) Filirosalina zamarła w pół geście... Ich oczy na moment spoiły się w przepastnej przestrzeni budzącego się światła... 
Mężczyzna nie był świadomy tego, co się wydarzyło, jednak poruszony i dotknięty urzekającym, choć fizycznie niewidzialnym spojrzeniem anioła, w jego sercu obudziło się prawdziwe pragnienie Nieba. Złoty brzask otulił swoim światłem jego postać od stóp do głowy. Wtedy to Filirosalina zanurzyła jeszcze raz i jeszcze raz swoją dłoń w niezwykłym koszu Jutrzenki i srebrzyście się śmiejąc, raz po raz rozrzucała w kierunku młodzieńca drogocenne granulki... Serce jej zalane falą nieznanego dotąd uczucia ciepła i niewysłowionej radości, zabiło mocniej i dźwięczniej niż kiedykolwiek.. W miejscu, gdzie spadały ziarenka, wyrastały natychmiast cudownie pachnące fiołki i przepiękne różane krzewy, W jednej chwili, ziemia, na której znajdował się młodzieniec, zamieniła się w przepiękny ogród...
     W swojej czarująco-figlarnej beztrosce, Filirosalina nagle poczuła coś, czego nie potrafiła nazwać ani określić, coś takiego, co jednak sprawiło, że od tego momentu, nasz słodki Aniołek nie potrafił sobie naleźć miejsca w niebie i z niecierpliwością oczekiwał każdego kolejnego poranka, z nadzieją na ponowne spotkanie tajemniczego młodzieńca. Niestety już nigdy więcej Filirosalina go nie ujrzała. Od tego czasu posmutniała, stała się zamyślona i melancholijna. Nikt nie wiedział co się stało, wszyscy zadawali sobie pytanie, co się takiego wydarzyło. A ona chodziła z ogromną tęsknotą ukrytą na dnie swojego serca. Ojciec-Bóg z zatroskaniem przyglądał się swojej ulubienicy, On wiedział więcej ...On widział więcej... czekał...
     Aż pewnego poranka, gdy słońce wyruszyło w swoją codzienną wędrówkę, Filirosalina podeszła do Boga-Ojca, usiadła u Jego stóp, przytuliła się do Jego ojcowskich kolan, objęła je swoimi ramionami i w zakłopotaniu niespokojnie zamachała skrzydłami (zawsze, gdy niespokojnie machała skrzydłami świadczyło o powadze sprawy), po czym spojrzała prosto w Jego kochające oczy swoimi pięknymi bursztynowo - anielskimi oczami, z których jak groch popłynęły strumienie łez... Siedzieli tak przez chwilę w milczeniu, tylko na siebie patrząc...
     Po chwili Bóg-Ojciec zapytał:
     - ...Filirosalino...????
     - Tak, mój kochany Ojcze... Pragnę tego bardziej, niż sama chciałabym pragnąć...
 - Ale czy wiesz, że jeśli zejdziesz na ziemię, on może Cię nigdy nie rozpoznać, możesz go też nigdy nie spotkać?
     - Wiem, Ojcze...wszystko przemyślałam...
     - Jeśli się zdecydujesz... no cóż, nieśmiertelną dusze już masz... otrzymasz wiec jeszcze ode Mnie ciało, które w pełni pozwoli tobie stać się człowiekiem. Ale musisz wiedzieć, ze może ono wielu wprowadzić w błąd i być przyczyną twojego cierpienia... Na ziemi będzie na ciebie czekać dużo różnorakich zasadzek i niebezpieczeństw... Choroby, niesprawiedliwość, zło, nieprawość i zawiść innych ludzi, nieuzasadnione oskarżenia, posądzenia, cierpienia... I wreszcie twoja własna grzeszność i słabość... wszystko to stanie się twoim udziałem. Jeśli nie będziesz ostrożna, będziesz o wiele bardziej cierpiała, ale jeśli będziesz zbyt ostrożna, nigdy możesz nie doświadczyć piękna i uniesienia, jakie daje życie na ziemi ...Nie będziesz pamiętała, że wcześniej byłaś Aniołem. Czasem sama będziesz się zachowywała tak, jakbyś nie miała nic wspólnego z niebem i świadomie, albo i nieświadomie, będziesz powodem cierpień oraz łez innych ludzi. Pozwolę ci jednak zatrzymać swoje anielskie spojrzenie i jasny uśmiech. Jeśli ktoś będzie szukał anioła, będzie mógł go w tobie rozpoznać, ale tylko wtedy, gdy będzie na ciebie patrzył sercem, gdy będzie szukał tego, co jest niewidoczne dla oczu... i pod warunkiem, ze sam zachowa czyste spojrzenie serca...Również twój Ukochany, Filirosalino, rozpozna Cię tylko wtedy, jeśli sam tego będzie chciał, i jeśli będzie na ciebie spoglądał oczami serca ...Może się jednak zdarzyć i tak, że nigdy go na ziemi nie spotkasz, a wtedy ( i tu z oka Boga-Ojca spłynęła łza) do końca swoich ziemskich dni będziesz się tułać, tęsknić, płakać, wypatrywać i czekać na coś, co nigdy nie przyjdzie... Przeminie twoja młodość i twoja uroda, a twoje gładkie serce pokryją blizny zranień. Czy jesteś gotowa zapłacić taką cenę i narazić się na taką niepewność? Czy jesteś na to gotowa???
     - Tak, Ojcze, jestem gotowa, bo czuję, że inaczej nie mogę...
     - A wiec dobrze, wiesz przecież, ze moim największym darem, jaki mogę ci w tym momencie ofiarować, jest wolność, moja ukochana Filirosalino i chociaż serce moje pęka z bólu, pozwolę Ci opuścić Niebo i zejść na ziemię ...Pamiętaj jednak, ze zawsze będę przy Tobie... w Moim Synu...w białej Hostii... Przyjmując Go do swojego serca znajdziesz siłę do przezwyciężania wszelkich trudności i miłość, która pozwoli Ci wznosić się i powracać do Nieba... Moją Miłość i Mnie Samego! Pamiętaj, Ja, Bóg - twój Ojciec, zawsze jestem z Tobą!
     I wyruszyła w drogę Filirosalina... Niebo płakało deszczem, słońce opromieniało jej ścieżkę... a ona zstępowała na ziemię krocząc po wielobarwnym moście, zwanym tęczą...
     Wyrzekła się swoich anielskich skrzydeł, złotej aureoli i słodkiej beztroski. W zamian przybrała ludzkie ciało, które zostało jej ofiarowane i przyjęła wszystko to, co się z tym łączyło... Szła pełna wiary i nadziei na spotkanie swojego Ukochanego, radośnie nucąc sobie jedną z pieśni niebiańskich...
     Na ziemię przyszła jako nowo narodzone dziecko. Nie pamiętała, ze wcześniej była aniołem. Jednak w swoim sercu nieustannie nosiła podzieloną tęsknotę za niebem i za ukochanym... Gdy dorosła, wokół siebie znajdowała zawsze wielu mężczyzn, ale ona szukała i wypatrywała tylko tego jednego, jedynego. Parę razy wydawało jej się, że go odnalazła ale za każdym razem okazywało się to ogromna pomyłką... Szukała Umiłowanego swojej duszy ale na próżno...Szukała oczu, które odbijają w sobie kolor nieba... Mając nadzieję, że zostanie rozpoznana i ze sama rozpozna, zaglądała więc w oczy przechodniom, otwierała swoje serce... bez rezultatu.... Tych, których spotykała albo nie interesowało jej serce i to, czego tak naprawdę pragnęła albo ich źrenice nie skrywały w sobie tego niepowtarzalnego błękitnego blasku...
     Pomimo usilnych prób i wysiłków Filirosalina nie potrafiła do końca przystosować się do życia na ziemi, chociaż momentami wydawało się jej ono naprawdę piękne, kolorowe i pełne nieopisanych uniesień. Tęskniła za swoja niebieską Ojczyzną, za ukochanym Ojcem, śpiewem Serafinów, modlitwą uwielbienia Archaniołów, i za słodkim szaleństwem w rajskim ogrodzie Stwórcy w towarzystwie zaprzyjaźnionych Aniołów...Dużo czasu spędzała na modlitwie - sam na sam z białą Hostią pozwalało jej powracać choć na chwilkę na Wyżyny Nieba, wzmacniać się, podnosić, przebaczać sobie i innym oraz... nie tracić nadziei...Smucił się Ojciec, gdy spoglądał na płacząca Filirosalinę, smuciło się Niebo. Dlatego postanowił jej pomóc. Na jej drodze, postawił Przyjaciół - innych ziemskich Aniołów, którzy pomagali jej w tej wędrówce, wspierali swoją obecnością i podtrzymywali, gdy upadała. W zamian za to, ona starała się im odwdzięczać, tak jak tylko potrafiła najlepiej. Mijał czas, mijały lata, wszystko przemijało.... tylko serce Filirosaliny, chociaż naznaczone niezliczona ilością blizn, śpiewało równie pięknie jak przed laty, a może nawet i piękniej...Czasami czuła się tak, jakby jej Ukochany znajdował się tuż, tuż... o krok od niej... ale tłumaczyła sobie, że to tylko złudzenie, bo przecież nigdy już go więcej nie zobaczyła...
 Aż pewnej nocy, a była to, uwierzcie mi, wyjątkowo jasna i piękna noc, Filirosalina, wolna od swego ziemskiego ciała, pod czujnym okiem stęsknionego Boga-Ojca, radośnie i lekko wybiegła na drogę usłaną gwiazdami, tam gdzie już od lat czekał na nią jej Ukochany ...
     Zapytacie zapewne - jak to? A tak to! Odpowiem wam. Bowiem młodzieniec pod wpływem ukrytego spojrzenia anielskiej Filirosaliny i odurzony wonią rozkwitających róż i fiołków, doświadczył tak ogromnej tęsknoty za Niebem, że aby ją zaspokoić postanowił dotrzeć tam jak najszybciej... 
Takim to sposobem minęli się w swojej wędrówce i w poszukiwaniu siebie.... Teraz oboje znajdują się blisko swego Stwórcy.
Gdy o późnym zmierzchu spojrzysz w niebo i otworzysz oczy swojego serca, na pewno zobaczysz dwie najjaśniej tańczące w przestworzach gwiazdy... Jeśli wsłuchasz się w ciszę letniej nocy, usłyszysz srebrzysty śmiech szczęśliwej Filirosaliny i jej Ukochanego oraz uderzenie dwóch serc bijące jednym rytmem w Sercu Stwórcy Wszechświata... w samym Sercu Miłości... A gdy jakiegoś dnia na niebie zobaczysz wstęgę wielobarwnej tęczy, pamiętaj, że wtedy kolejny zakochany Anioł zstępuje na ziemię podążając śladami swojej tęsknoty...
     Uwierzcie mi, ja zobaczyłam i usłyszałam...wystarczyło jedno spojrzenie... 




DWA ANIOŁY

DWA ANIOŁY Emotikon angel

Dwa podróżujące Anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła Aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji.
W zamian za to Anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. 
Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy Anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy Anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział:”Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają.”
Następnej nocy Anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać Aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć.
Kiedy następnego dnia wstało słońce, Anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu.Młodszy Anioł, był w szoku i zapytał starszego Anioła: „Jak mogłeś do tego dopuścić?”.
"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im” -oskarżył.
„Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa zdechła”. „Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają” – opowiedział starszy Anioł. „Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam.
W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę.
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają.
”Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą…
Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę… zostawiając piękne ślady w naszych sercach… i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!!Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem. 



ANIOŁ I DZIEWCZYNKA

ANIOŁ i DZIEWCZYNKA Emotikon angel

Pewnego dnia dziewczynka siedziała smutna w swoim pokoju. Płakała, ponieważ pokłóciła się z przyjaciółką, a kiedy robiła kanapkę, rozcięła sobie palec ostrym nożem. Była przytłoczona, czuła się nikomu niepotrzebna i porzucona.
Wtem poczuła na twarzy ciepło. Podniosła głowę i ujrzała stojącego przed sobą pięknego Anioła. Ubrany był w białą długą suknię. Jego skrzydła były srebrne. Nad głową błyszczała mu aureola. Zachwycona nie mogła wydobyć z siebie głosu. On jednak uśmiechnął się i przytulił ją.
-Nie martw się – powiedział - Nie jesteś sama.
-Czuję się taka opuszczona - załkała.
-Ja zawsze jestem przy tobie. Jestem twoim Aniołem Stróżem - powiedział, melodyjnym głosem.
Czuła się, jakby jej problemy nagle uleciały, za sprawą tego cudownego głosu. Chciała, aby cały czas trzymał ją w ramionach, gdyż było jej w nich ciepło i błogo i czuła się bezpiecznie.
-Jeśli znów poczujesz się źle, możesz do mnie mówić - wyszeptał jej Anioł - Ja zawsze cię słyszę i jestem przy tobie, mimo, że mnie nie widzisz-
To mówiąc zniknął. Jednak ona wiedziała, że ciągle jest przy niej, strzegąc mnie. Dziewczyna otarła łzy i głęboko odetchnęła. Wiedziała, że już nigdy nie poczuję się samotna, gdyż Anioł Stróż jest blisko niej.



SĄ NA ZIEMI ANIOŁOWIE

SĄ NA ZIEMI ANIOŁOWIE Emotikon angel

W pewnym miasteczku podczas ulewnych deszczy niewielka rzeka wezbrała gwałtownie,wystąpiła z brzegów i zalała okolicę. Ludzie ratowali się uciekając na łódkach, na wyżej położone tereny. Tylko jeden z mieszkańców tego miasta wszedł na dach swego domu i siedział. Sąsiedzi i nawet nieznani mu ludzie wołali go do swych łódek, ale on im odpowiadał :
- Ja zostaję, bo mój Bóg mnie uratuje !
Wszystkim oferującym mu pomoc mówił tak samo. Nadszedł wieczór. Woda zaczęła sięgać dachu. Wokół nie było żywej duszy i człowiek zorientował się,że utonie. Przerażony zaczął wtedy krzyczeć :
-Boże czemu mnie nie ratujesz? Przecież tak w Ciebie mocno wierzę.
W odpowiedzi usłyszał głos Boga:
- Dawałem Ci pomoc, lecz Ty jej nie przyjąłeś. Ci ludzie, którzy prosili byś z nimi płynął, to Ja ich Tobie wysłałem. Nie miej teraz pretensji do mnie-
Jaki morał końcowy się nasuwa ?
Są na ziemi Aniołowie, co w innych ludziach się nam objawiają, ale tylko tym, co ich pomocną dłoń dostrzegają.




sobota, 17 stycznia 2015

SPOTKANIA Z ANIOŁEM



Spotkania z Aniołem

Spotykamy człowieka po raz pierwszy i powie coś on do nas,zwróci na nas uwagę i więcej w swoim życiu go nie zobaczymy – jest to Anioł. 
Da On nam znak,abyśmy usłyszeli jego głos i to,co nam jest przeznaczone na co mamy zwrócić w ziemskim życiu uwagę.
 Czy to  zauważamy ?
Są pośrednikami od Boga  do człowieka i od człowieka do Boga,są czystym światłem i czystym duchem. 
Podstawą  MOCY  istot świetlistych jest Miłość  – szlachetna i czysta, która daje człowiekowi spokój ducha, radość życia , moc i siłę istnienia. Nasz Aniołek Stróż jest naszym nauczycielem mądrości tego świata i wszechświata,drogowskazem dla niekiedy krętych ziemskich dróg i pośrednikiem w zbliżeniu się do  Boga, pośrednikiem w odwołaniu się do jego Boskiego miłosierdzia.  

Anioł Stróż ciągle nas uczy, jak miłować świat, jak kochać bliźniego i otoczenie , jak kochać siebie i rozumieć tę miłość. aby nie stracić kontaktu ze swoim  ANIOŁKIEM. Abyśmy byli jednością i całością istnienia Boskiego, powinniśmy dbać o bliskość i kontakt z naszym Aniołkiem. Kontakt taki z Aniołkiem Stróżem oraz z istotami świetlistymi  nawiązujemy poprzez naszą  nad świadomość ,nasze WJ., naszą doskonałość, nasze własne JA.
Byliśmy istotami przedwiecznymi jako światła doskonałe i w chwili pierwszego zesłania na Ziemię  ( przez Boga )  z posłannictwem boskim ,  jako doskonałe istoty świetliste zostaliśmy rozdzieleni na dwa światła :  męskie  i  żeńskie (  biblijnym świadectwem tego jest przykład Adama i Ewy  w relacji ziemskiej – ludzkiej ...) 
Pierwsze życia, wcielenia  ludzkie były dla nas nieskazitelne w owym czasie i zesłani byliśmy w parze ( energia męska i żeńska). Przyszliśmy na ziemię w materii, powłoce ludzkiej ,aby nieść Boskie posłanie, powołanie , aby uczyć harmonii – dobroci, miłości tych ,co zbłądzili ( upadli )... 
Niestety, ktoś popełnił błąd , 
ktoś pierwszy popełnił błąd nie myśląc o  posłaniu  ( Bogu ) i tak już do dnia dzisiejszego wcielamy się i  naprawiamy ten nasz pierwotny błąd , grzeszki, karmę, którą trzeba odpracować tu na Ziemi , za życia ziemskiego , w materii, gdzie często nawet 90 lat życia  to za mało. Tą naszą drugą połową światła jest nasz Anioł Stróż, który przez wszystkie życia, epoki, koleje losu ... -  nas bardzo pilnuje i stara się do nas dotrzeć. 

Anioł Stróż w zależności od tego, czy kierujemy się dobrem czy złem , próbuje do nas dotrzeć i nam pomóc.
Kochani, przez nasz rozwój duchowy, głęboką wiarę i kierowanie się miłością w całym tego słowa znaczeniu, w otwarciu na miłość do samych siebie i dawaniu tej miłości wokół , możemy wejść w bliski kontakt z Aniołem Stróżem, w kontakt ze swoim wyższym Ja. Nasze WJ. to  świetlista nad świadomość z mistrzem duchowym,  kontakt ze świetlistą doskonałą istotą, jaką jest nasz Anioł Stróż. Pracując z nim poprzez modlitwę , medytację  możemy nawet ujrzeć jego postać lub poznać jego imię. Głos anioła jest słyszalny tylko w uszach, w półkulach mózgowych i w sercu. Głosu Anioła nie da się do żadnego brzmienia porównać, z żadnymi falami dźwiękowymi istniejącymi na ziemi. 
Subtelny głos, drgnienie serca wibracją nieziemską, delikatny, ciepły , jak muśnięcie piórkiem dotyk , to znak, iż Anioł Stróż jest tuż, tuż .... 
-  wsłuchaj się drogi czytelniku , gdyż może  nadszedł czas , abyś usłyszał głos i wskazówki od swojego Aniołka? .....
.... może to właśnie czas naprowadzania na drogę dobra, niesienia dobra i miłości ...  może to pierwsze wskazówki i mały kroczek do kontaktu z naszym aniołkiem , do piękna i do doskonałości ? 
Anioł Stróż nas prowadzi , a nasza nad świadomość kreuje w nas piękno, szczęście, miłość. Anioł Stróż jako nasz mistrz duchowy pomaga nam w trafnym odkrywaniu naszych talentów , w zależności ,jakie mamy posłanie  – powołanie w tym życiu, pokazuje nam możliwość realizacji , jest drogowskazem i źródłem mądrości w działaniu. 













piątek, 9 stycznia 2015

Misja Aniołów

MISJA ANIOŁÓW  
Aniołowie reprezentują Boga względem ludzi, a zarazem reprezentują nas przed Bogiem i dbają o nasze interesy. Aniołowie zanoszą przed tron Boży nasze modlitwy i ofiary.

 Ten aspekt ich służby może trochę dziwić. Przecież Pan Bóg jest wszędzie obecny i przenika najgłębsze tajniki naszych serc, a zatem znałby nasze modlitwy także bez pośrednictwa Aniołów. To oczywiście prawda, ale św. Bonawentura wyjaśnia, że Aniołowie zanoszą nasze modlitwy i dobre uczynki do nieba, nie dlatego, aby powiadomić Boga, o co Go ludzie proszą, ale dlatego, aby nas poprzeć u tronu Bożego, przez swoje gorące i święte modlitwy. 
Aniołowie są nam posłani na pomoc, co wyraża się między innymi w ich modlitwie za nas. Niektórzy są zdania, że Aniołowie poprzez swoją modlitwę wstawienniczą, nadają naszej modlitwie poprawną formę, bowiem znają lepiej niż my Boże zamysły względem nas.
Nasza modlitwa jest tym, czym być powinna, jedynie w tej mierze, w jakiej wyraża wolę Bożą,  jako że Bóg zna sekrety naszego prawdziwego szczęścia i pragnie go.
Anioł, przebywając w Jego obecności, może poddać Mu adekwatną interpretację naszych próśb, ponieważ nasze modlitwy są jedynie niezdarnym gaworzeniem



czwartek, 8 stycznia 2015

ANIOŁY Z MONS


ANIOŁY Z MONS

Legendy mówią o krzyżowcach, którzy wierzyli, że są prowadzeni do bitwy przez anioła. Archanioł Michał miał nawet inspirować pewne działania wojenne. Natchnął ponoć Joannę D’Arc, aby podjęła się militarnej misji wypędzenia Anglików. W Lublinie (mieście, w którym mieszkam) znajdują się pozostałości kościoła farnego zbudowanego na miejscu, gdzie Archanioł Michał obiecał zwycięstwo Leszkowi Czarnemu nad przeważającymi siłami Jaćwingów. Współcześnie można przytoczyć historię o Aniołach z Mons, która należy do jednej z ciekawszych opowieści o duchach niebiańskich. Legenda zrodziła się 29 września 1914 roku, w dniu św. Michała, kiedy walijski pisarz i dziennikarz Arthur Machen (1863-1947) opublikował na łamach londyńskiego dziennika „The Evening News” opowiadanie The Bowden(Łucznicy) poświęcone straszliwej bitwie stoczonej 23 sierpnia 1914 roku w rejonie Mons w zachodniej Belgii, gdzie nieliczne oddziały brytyjskie powstrzymały natarcie kilkudziesięciu dywizji niemieckich, co umożliwiło wojskom francuskim bezpieczny odwrót.
 Po pewnym czasie zaczęły  z Francji napływać relacje żołnierzy brytyjskich, którzy jakoby widzieli w czasie bitwy pod Mons widmowe postaci – nie łuczników wprawdzie, lecz anioły. Chociaż relacje różniły się nieco między sobą, ich sens sprowadzał się do jednego: dziesiątki żołnierzy było przekonanych, że na niebie ukazali się rzeczywiście aniołowie, którzy stali w milczeniu miedzy wrogimi wojskami, tworząc zaporę odstraszającą nieprzyjaciół.


ANIOŁ PRZEZNACZENIA

ANIOŁ PRZEZNACZENIA 

Dawno temu był sobie człowiek, który nie chciał mieć własnego
Anioła Stróża i robił wszystko, aby się go pozbyć. Kąpał się w najgłębszych jeziorach, wystawiał na błyskawice,błądził w najgłębszych lasach. Zawsze w ostatniej chwili czyjaś pomocna dłoń wyławiała go z zimnej wody, wyprowadzała z ciemności,chroniła przed piorunami.
Anioł przychodził do niego w snach błyszczący i pewny siebie.
- Ja jestem, tak jak byłem i będę dopóki świat się nie skończy – powtarzał.
Pewnego dnia człowiek wszedł na Najwyższą Górę Świata i skoczył. Lecąc w dół pomyślał, że nareszcie pozbędzie się swojego Anioła i już go nikt nie ochroni. Nagle zauważył, że przestał spadać i unosi się w powietrzu.
-Chyba fruwam? – powiedział na głos.
- Fruwamy  – poprawił Anioł, który trzymał go mocno w objęciach.
- Po co to wszystko?  – zapytał wtedy zaciekawiony człowiek
- Po to, aby ci pokazać, że możesz się mnie pozbyć tylko wtedy, kiedy nadejdzie na to odpowiedni czas-
Odpowiedział spokojnie Anioł
- Jaki czas?  - zapytał gorączkowo zaniepokojony człowiek.
- Czas twojego przeznaczenia  – odpowiedział Anioł i puścił człowieka.



ANIOŁ Z JEDNYM SKRZYDŁEM

ANIOŁ Z JEDNYM SKRZYDŁEM 

Był sobie Anioł który kochał ludzi i lubił im pomagać. Patrząc z góry na ich cierpienia, postanowił zejść na ziemię, aby ich wesprzeć. Pomógł wielu osobom odzyskać zdrowie, ukochaną osobą, pracę.

 Pewnego dnia chodząc ulicami został rozpoznany.
W jednym momencie rzucił się na niego tłum domagając się cudów. Szarpali go, wykrzykując jeden przez drugiego swoje prośby, byli tak natarczywi, że okaleczyli jego ciało, poranili twarz, powyrywali pióra, oderwali skrzydło. 

Oszpecony Anioł stracił wiarę w ludzi.
Jego jedynym marzeniem było wzbić się do nieba, za którym tak bardzo tęsknił.

 Niestety oderwane skrzydło nie dawało mu takiej możliwości. Błąkał się więc po ulicach, ze sterczącym skrzydłem, obszarpany z bliznami, zapłakany. 
Ludzie wytykali go palcami, wyśmiewali, obrzucali obelgami. Cierpiał i tęsknił za kawałkiem błękitnego nieba. Pewnego razu smutny i zrezygnowany siedząc na poboczu drogi, poczuł delikatne dotknięcie, podniósł głowę i zobaczył drugiego takiego samego Anioła, smutnego, zapłakanego obszarpanego, bez skrzydła, ale o pięknych kobiecych oczach. 
Wstał wziął w swe ręce jej delikatną anielską dłoń. Ich oczy nagle rozjaśniały, a na twarzy pojawił się uśmiech. a serca rozumiały się bez słów. 
Objęli się mocno, przytulili do siebie i niczym jedno ciało poruszali swoim pojedynczymi skrzydłem. W ten sposób mogli unieść się w przestworza do krainy szczęścia, która była dla nich do tej pory niespełnionym marzeniem. 



wtorek, 6 stycznia 2015

ANIOŁ CISZY

ANIOŁ CISZY

Stał przed nią z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
- Kim jesteś ? – zapytała młodzieńca o jasnych, jak słońce włosach
- Jestem Aniołem Ciszy – odrzekł - Pomagam ludziom usłyszeć głos Boga -
Dziewczyna znieruchomiała na chwilę. Takiej odpowiedzi się nie spodziewała.Codziennie modliła się. Nie bardzo więc rozumiała, o czym oznajmiał jej Anioł. Nagle jej twarz posmutniała.
Anioł widząc jej konsternację kontynuował 
- Tak, tak,to jedyny warunek jaki należy spełnić. To dotyczy każdego z was. Innej metody nie ma. Pogrążyć się musicie w całkowitej ciszy. Nie ma znaczenia gdzie się przebywa. Bóg jest wszędzie. Przekraczając tą granicę, dostrajacie się do miejsca umożliwiającego wam upragnione spotkanie. Ale wy stale zabiegani jesteście. Nie poświęcacie zbyt dużo czasu, na taki azyl bycia
w ciszy. Wiele przez to tracicie -
Dziewczyna uważniej przyjrzała się Aniołowi. Nie miała podstaw, aby zanegować jego oświadczenie. Uśmiechając się zatem wesoło do niego i powiedziała
- Dziękuję serdecznie za podpowiedź. Przyznam się szczerze,że nigdy nie myślałam o tym.

 A to tak dziecinnie proste. Zastosuję się Aniele do Twojej rady-
Anioł zadowolony z odpowiedzi dziewczyny dodał
- Gdyby wszyscy ludzie codziennie, na takie bycie w ciszy poświęcili chociaż jedną godzinę, to ich życie zmieniłoby się diametralnie. Nie mówię,że nie modlicie się. Mówię o całkowitym
przebywaniu w ciszy. A to coś zupełnie innego. Cóż? - westchnął Anioł - Każdy z was ludzi,posiada Wolną Wolę. Ale niczym też nie ryzykujecie, rezerwując sobie czas, na przebywanie z Panem Bogiem sam na sam-
autor

(Anna Kenig-Kacperska)


ŻYCZENIA


Wszystkim Czytelnikom Bloga 
życzę Wielu łask Bożych
opieki Aniołów.