czwartek, 8 stycznia 2015

ANIOŁY Z MONS


ANIOŁY Z MONS

Legendy mówią o krzyżowcach, którzy wierzyli, że są prowadzeni do bitwy przez anioła. Archanioł Michał miał nawet inspirować pewne działania wojenne. Natchnął ponoć Joannę D’Arc, aby podjęła się militarnej misji wypędzenia Anglików. W Lublinie (mieście, w którym mieszkam) znajdują się pozostałości kościoła farnego zbudowanego na miejscu, gdzie Archanioł Michał obiecał zwycięstwo Leszkowi Czarnemu nad przeważającymi siłami Jaćwingów. Współcześnie można przytoczyć historię o Aniołach z Mons, która należy do jednej z ciekawszych opowieści o duchach niebiańskich. Legenda zrodziła się 29 września 1914 roku, w dniu św. Michała, kiedy walijski pisarz i dziennikarz Arthur Machen (1863-1947) opublikował na łamach londyńskiego dziennika „The Evening News” opowiadanie The Bowden(Łucznicy) poświęcone straszliwej bitwie stoczonej 23 sierpnia 1914 roku w rejonie Mons w zachodniej Belgii, gdzie nieliczne oddziały brytyjskie powstrzymały natarcie kilkudziesięciu dywizji niemieckich, co umożliwiło wojskom francuskim bezpieczny odwrót.
 Po pewnym czasie zaczęły  z Francji napływać relacje żołnierzy brytyjskich, którzy jakoby widzieli w czasie bitwy pod Mons widmowe postaci – nie łuczników wprawdzie, lecz anioły. Chociaż relacje różniły się nieco między sobą, ich sens sprowadzał się do jednego: dziesiątki żołnierzy było przekonanych, że na niebie ukazali się rzeczywiście aniołowie, którzy stali w milczeniu miedzy wrogimi wojskami, tworząc zaporę odstraszającą nieprzyjaciół.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz