poniedziałek, 18 maja 2015

Kołatka z Aniołem

KOŁATKA Z ANIOŁEM

Są różne drzwi – zwyczajne i proste, ale są też zagadkowe, a nawet trochę baśniowe. Majka z Kajtkiem fotografowali różne takie ciekawe i niespotykane drzwi, no i mieli już dużą kolekcję takich zdjęć. 
Dziś właśnie w Krakowie na Starym Mieście natrafili na takie ciężkie, drewniane i rzeźbione drzwi z wielką mosiężną kołatką z główką Anioła. 
Stali oboje zdumieni, bo nigdy takich drzwi nie spotkali. 
Nie było przy nich żadnego dzwonka, a więc Kajtek uniósł tę kołatkę i zakołatał. 
Zaraz otworzyło się w drzwiach mało okienko, a chwilę potem całe drzwi. „Szczęść Boże – powiedział pogodnie brązowy mnich – a czego to dusza pragnie? Głodni może?”. Bliźniaki poczuły nagle, że i pić, i jeść im się chce, weszły więc, patrząc na zapraszające ręce mnicha, zwłaszcza gdy dodał: „Gość w dom, Bóg w dom”. Kiedy znaleźli się w środku, Kajtek zapytał:
 „A dlaczego ta kołatka jest taka wielka i jeszcze z Aniołem?”. 
Mnich zatrzymał się i rzekł: „Te drzwi przedtem były takie grube, że i głuche.
 Nie było słychać przez nie kogoś pukającego. I kiedyś jeden taki głodny, nie mając siły już pukać, o mało co nie umarł z głodu pod tymi drzwiami. 
Ale na szczęście przyśnił mi się wtedy Anioł łomoczący do drzwi takim właśnie metalowym kółkiem. Wstałem więc szybko i otworzyłem. 
Leżał tam ten biedny głodomór, ale Anioła nie było już widać. 
Dlatego zrobiliśmy taką kołatkę z Aniołem, żeby było ją słychać w każdym kącie naszego domu, gdy ktoś nią zakołacze”. 
Właśnie wtedy ktoś zakołatał do drzwi tą właśnie kołatką. Majka aż podskoczyła przestraszona, bo echo rozbrzmiało po wszystkich korytarzach, kątach i wysoko pod sklepieniem. 
Nawet największy śpioch by się przebudził. Mnich znów otworzył te drzwi i wprowadził do środka chudziutkiego chłopaka z niebieskimi oczami. 
Kiedy potem on i bliźniaki jedli razem gościnny obiad, to Majka dziwnie spoglądała na zagadkowego chłopaka… 
Bo cały czas myślała, czy to czasem nie tamten Anioł ze snu i opowieści mnicha. 
Bo czyż Aniołowie nie przychodzą chętnie do gościnnych domów, przyprowadzając ze sobą kogoś głodnego i spragnionego?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz