wtorek, 28 października 2014

ANIELSKI PŁACZ


ANIELSKI PŁACZ 



Smutny Anioł, wtuliwszy swe ramiona w skrzydła, którymi zwiastował zwykle radość, płakał łzami, o których istnieniu wiedział, pamiętał nawet ich smak z czasów gdy jeszcze Aniołem nie był,ale wyrzekł się ich oblekając świetliste pióra...
Pozwolił sobie na łzy wbrew regułom, którymi żyją Aniołowie, a raczej wbrew regułom, które sobie sam narzucił...
Z poczuciem winy z łamania aniels
kiego prawa, opuściwszy swą głowę ku ziemi,
skrapiał ziemię raz po raz łzę, która zamiast dawać smak goryczy, ku jego zdziwieniu zamieniała się w kwiat, o nieznanych kolorach, którego pierwsze tchnienie zapachu sprawiało, że w jego skrzydłach pojawiało się nowe świetliste pióro, dając mu jednocześnie dziwne uczucie lekkości... to był zapach ulgi...

Płakał i płakał nie wiedząc nawet, że jego skrzydła rozkwitają blaskiem tak jak łąka pod jego stopami łąka, którą brał za smutny dowód swojego anielskiego występku - łez!
Nie rozumiał tylko lekkości... którą czuł... bo nie wiedział, że dane było mu poznać ogromną tajemnicę.
Stawał się Archaniołem... i oprócz radości będzie niósł już teraz zrozumienie...
A ludzie spotkawszy go dostrzegą w nim prócz radości mądrość, mądrość którą dało mu podzielenie się swymi łzami z całym światem...
Każdy wędrowiec przechodząc przez łąkę pełną łzawych anielskich kwiatów pomyśli "chcę dotknąć jego skrzydeł, bo on wie czym jest smutek, ulga, radość, łzy i mimo to
potrafi tym uskrzydlony latać tam gdzie inni nie potrafią...".
A Anioł spotkawszy tegoż wędrowca, spojrzawszy w jego zatroskane ale pełne nadziei oczy... zrozumie wreszcie tajemnicę... że dzieląc się smutkiem... pomnożył nadzieję...
A dlaczego usiadł skuliwszy swe skrzydła...
Bo ciężar skrywanego niewypowiedzianego smutku nie pozwalał mu latać dalej wyżej i piękniej... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz