poniedziałek, 8 października 2012

MÓJ ANIOŁ


                              MÓJ ANIOŁ




Zatrzymał się nagle w pół drogi
Oczy przetarł chusteczką błękitną jak Niebo
Minę miał posępną i stanął gdzie drzewo
najwyższe tam rosło przy łące nad rzeką.
Spojrzał na mnie uważnie, jakby słowa ważył
jakie miał mi szepnąć do ucha tajemnie,
Ale milczał tak stojąc a ja już myślałam,
Że to co mi powie będzie mi natchnieniem.
Wreszcie się uśmiechnął i stwierdził rzeczowo:
- Unieś głowę w górę i żyj nastrojowo.
Tak dziś mało jest wokół prawdy i luksusu
Ludziom brakuje wiary przy ich animuszu
Pędzą goniąc ułudy i gubią się w tłoku
Przepychankach dialogach i słowach wyroku.
Im nie pamięć  przyświeca, ale zapomnienie:
Skąd pochodzą i gdzie mają swe mocne korzenie
I którędy  zmierzają do swojego celu,
który mija się z prawdą, a takich jest wielu.
Popatrz jak cisza tu teraz panuje,
w niej trwać trzeba codziennie inaczej popsują
każdy szczegół naszej przy nich obecności
Bez nas są zgubieni nie znajdą Miłości.

Anna Kenig-Kacperska
Człuchów.2012.10.08.
Z cyklu : „Niebieska moc”






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz